Jesteś OK!

Moja praca obraca się wokół problemów. Każdy, kto przychodzi do mnie ma jakiś „kłopot”. Uczy się za dużo, albo za mało. Martwi się za bardzo, albo wcale nie przejmuje. Jest leniem, albo perfekcjonistą. Dyslektykiem, sportowcem, olimpijczykiem… Nikt nie jest „normalny”! A przynajmniej nikt tak o sobie nie myśli. I może to dobrze, bo w rzeczywistości NORMALNOŚĆ NIE ISTNIEJE. Ale istnieją ludzie. Różni. Jedni tacy, drudzy inni. Jednym coś wychodzi lepiej, innym gorzej. Jednym szybciej, innym wolniej. Ale zapewniam Cię – KAŻDY Z NICH JEST OK! I Ty też.

Gdy patrzę na dziecięcą buzię, po której błąka się niepokój, smutek, czy wstyd, czasem rośnie we mnie złość. ZŁOŚĆ NA ŚWIAT, który wmówił tym dzieciom, że coś jest z nimi nie tak. Wmówił im, że nie mają prawa zrobić czegoś inaczej, niż większość. Że nie mają prawa radzić sobie z czymś gorzej, mieć słabszego dnia, czy tygodnia. Że nie mają prawa nie interesować się czymś, albo bardzo czegoś lubić. Wmówił im, że powinni być jacyś, a jeśli tacy nie są, to źle. I one się teraz martwią. Czują się źle z samym sobą.

Rodzice też się martwią. Że ich dzieci nie są takie, jak postrzega się „dziecko sukcesu”. Albo, że sobie z presją bycia takim dzieckiem nie radzą. Albo, że się przeciw tej presji otwarcie buntują. To są problemy, którymi martwi się coraz więcej rodziców, bo świat im wmówił, że ich dziecko powinno być TAKIE, a jeśli jest inne, to źle.

Drogi rodzicu uwierz mi – TWOJE DZIECKO JEST OK! Nawet jeśli jeszcze czyta wolno, nawet jeśli dostało jedynkę, nawet jeśli woli się bawić, niż odrabiać lekcje, nawet jeśli złości się na Ciebie. Twoje dziecko po prostu JEST SOBĄ i to jego najważniejsze, pierwsze prawo, aby być takim, jakim jest i czuć się z tym dobrze. A Ty jesteś pierwszą i najważniejszą osobą, która może upewnić go w tym prawie i wesprzeć w konfrontacji ze światem. Twoja 100% akceptacja pozwoli dziecku w 100% zaakceptować siebie, a to stworzy fundament do wewnętrznego poczucia bezpieczeństwa i da siłę do rozwoju.

Rodzice martwią się też z innego powodu. Świat nakłada presję nie tylko na ich dzieci, ale także na nich samych. Przekonanie, że muszę sobie ze wszystkim perfekcyjnie poradzić, że nie mogę popełniać błędów, że muszę znaleźć czas na wszystko i jednoczesna bezradność wobec niemożliwości spełnienia tych wymagań, codziennie przytłacza rodziców i powoduje, że czują się źle.

Uczymy się jak rozwiązywać problemy, jak się komunikować, jak planować i wciąż popełniamy błędy. Boimy się odpuścić kontrolę, bo nie chcemy, aby spadły na nas negatywne oceny. Udajemy, że wszystko jest świetnie, że dokładnie wiemy co robimy, że nasze decyzje są przemyślane i w 100% pewne, tymczasem w środku miotamy się, czujemy lęk i niepewność. Sami nakładamy na siebie presję, aby być KIMŚ, kim być może nie jesteśmy. Tymczasem przecież to co już masz – cały Twój bagaż cech i doświadczeń JEST OK.

Masz prawo nie wiedzieć i nie umieć. Masz prawo do popełniania błędów i uczenia się. Masz prawo do zmiany decyzji. Masz prawo do spontaniczności. Masz prawo do odpuszczenia. Masz prawo do zadbania o siebie, swoje potrzeby, swój czas wolny. Masz prawo się bać i możesz szukać wsparcia. Masz prawo do bycia sobą. JESTEŚ OK, TAKI JAKI JESTEŚ! Twoje potrzeby, Twoje cele, Twoje mocne i słabe strony. To TY. Po prostu. Nie ktoś tam, tylko TY. Wyjątkowy, niepowtarzalny TY.

Przyjmij więc siebie takiego, jakim jesteś i daj sobie prawo do tego wszystkiego, czego potrzebujesz. Zastanów się czego TY chcesz i jak możesz to osiągnąć. A potem po prostu to zrób – bez presji, wciąż dbając o swoje potrzeby i pilnując, aby wszystkie Twoje działania były dobre dla Ciebie.

Przyjmij też swoje dziecko takim jakie jest, wsłuchaj się w to co mówi, pomóż mu upewnić się, że jego potrzeby są ważne i że ma prawo do bycia sobą.

Codziennie staram się dawać moim kursantom wsparcie i zrozumienie, upewniając ich, że są ok. Problemy zamieniamy na cele do osiągnięcia, nad którymi możemy pracować tyle, ile będzie trzeba, bez presji, z zadbaniem o zaspokojenie potrzeb i poczucie bezpieczeństwa. Czuję się wspaniale, gdy widzę, jak z dziecka schodzi napięcie i podejmuje ono walkę z czymś, przed czym wcześniej się chowało, czy broniło. Bo akceptacja siebie wcale nie przeszkadza w stawaniu się lepszym, czy osiąganiu kolejnych celów. Daje nam za to siłę i pewność, że niezależnie od wyniku czujemy się dobrze z samym sobą.

Twoje dziecko po prostu JEST SOBĄ i to jego najważniejsze, pierwsze prawo – aby być takim, jakim jest i czuć się z tym dobrze. A Ty jesteś pierwszą i najważniejszą osobą, która może upewnić go w tym prawie i wesprzeć w konfrontacji ze światem.


Ciekawe? Podziel się!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ta strona używa w celach statystycznych plików cookie zapisywanych w Twojej przeglądarce.
Zgoda